Kable i przewody
Wokół przewodów stosowanych na kable sieciowe narosło wiele legend i fałszywych poglądów. Często wynika to z automatycznego przeniesienia żądanych właściwości przewodnika i jego izolatorów, jakie stosuje się myśląc o okablowaniu sygnałowym. Na pewno wspólnym wymaganiem dla obu zastosowań jest dobra przewodność elektryczna i odporność łączeń na korozję i upływ czasu. Na tym jednak podobieństwa się kończą, albowiem oczekiwania wobec roli kabla w obu zastosowaniach są zupełnie inne.
O ile interkonekt czy przewód głośnikowy powinien znakomicie przenosić jak najszersze pasmo częstotliwości, a przy tym otoczony być bezstratnym izolatorem nie tłumiącym żadnego zakresu spektrum, o tyle te same wymagania wobec przewodu zasilającego są nie tylko bezzasadne, ale nawet sprzeciwiają się jego oczekiwanej roli. Przykładem może być srebrzenie czy używanie przewodów Litza - akcje pożyteczne dla jakości przenoszonego sygnału audio, gdyż poszerzają pasmo i zmniejszają przesunięcia fazowe, przez co przyczyniają się do lepszego odwzorowania kształtu przebiegów, zwłaszcza krótkich impulsów. Te same zabiegi poczynione w kablu sieciowym również rozszerzą jego pasmo w górę i polepszą transmisję szpilkowych przepięć, przez co do sprzętu przedostanie się więcej zakłóceń. Przypomina to gaszenie pożaru benzyną.
Analogicznie sprawa wygląda dla kwestii wyboru rodzaju izolatora. Zrozumiałe wysiłki konstruktorów, by otoczyć żyłę w interkonekcie niskostratnym polietylenem czy teflonem (w tych materiałach straty dielektryczne rosną najwolniej wraz z częstotliwością) zadziałają identycznie - ale tym razem wbrew zdrowemu rozsądkowi - w przewodzie zasilającym. Zakłócenia RFI zamiast zamienić się w ciepło w izolatorze kabla (na drodze między ściennym gniazdkiem a odbiornikiem) dotrą bez strat do naszego sprzętu audio czy video! Sytuacja powtarza się z pojemnością wewnętrzną kabla. Duża jej wartość jest niepożądana w transmisji sygnału w przewodzie głośnikowym czy sygnałowym, ale pożyteczna dla filtracji zakłóceń w przewodzie zasilającym. Jak się zdaje, ten ostatni przykład zaczął już być rozumiany w światku audiofilskim...
Nasze kable izolowane są więc materiałami, które zapewniają największe straty dla zakłóceń, poprzez absorbcję i zamianę energii elektrycznej na cieplną. Geometria kabla zaś zoptymalizowana jest dla osiągnięcia dużej pojemności własnej, która wraz ze wspomnianą charakterystyką izolatora i elementami dyskretnymi jest składową systemu stosowanego w kablach linii Power Conditioning Cord. Jednocześnie przekrój żył został tak dobrany, by sprowadzał rezystancję kondycjonera i okablowania poniżej poziomu spotykanego w najlepszych pod tym względem domowych liniach dedykowanych systemowi AV.
Surowcem wyjściowym do produkcji używanego przez nas okablowania wewnętrznego i prawie wszystkich przewodów zasilających jest przetapiana beztlenowa miedź elektrolityczna Grade I CW009AC 99,9999% Oxygen Free o przewodności minimum 102% IACS. Pręty tej miedzi są wielokrotnie przeciągane przez diamentowe ucha, by w wielostopniowym procesie uzyskać docelową średnicę żyły. Następnie są one wyżarzane i odprężane dla uzyskania odpowiednich właściwości mechanicznych i elektrycznych. Dla znikomych strat i najmniejszej rezystancji większość połączeń w naszych kondycjonerach wykonana jest za pomocą lutowania, a w wykonaniach MF-Signature – wszystkie. Wyłącznie lutowane połączenia stosujemy też w najwyższych modelach kabli zasilających.